Zabiegam o czystą Polskę. Biegam Ultra, nie śmiecę. Słyszeliście te hasła?
Jeśli nie, to może Nie śmieć gościu? Albo Czyste Tatry?
A może ktoś pamięta z podstawówki Sprzątanie Świata…?
Problem śmieci na szlakach nie znika i wciąż pojawiają się akcje, które mają na celu go nagłośnić. I bardzo dobrze, bo im więcej takich haseł tym większa szansa, że w głowie pojawi się myśl, żeby może zrobić choć coś małego, co pomoże.
Nas ta myśl dopadła podczas ostatniej wycieczki w Tatry. Gdzieś w okolicach Rusinowej Polany (która jest przepiękna!) kolejny zauważony papierek sprawił, że wyszperaliśmy z plecaka torebkę i zaczęliśmy zbierać napotkane dalej śmieci. Ot tak.
Początek był bardzo owocny – worek szybko się zapełniał, a my z radarem w oczach szukaliśmy kolejnych okazów. Trochę jak geocaching, tylko częściej znajdujesz fanty! Tatrzańscy turyści chyba bardzo lubią cukierki. I nieszczęśliwym trafem mają bardzo dziurawe kieszenie. Te wstrętne małe papierki muszą im przecież podstępnie wymykać się z kieszeni! Komuś wymknęła się nawet puszka po Żubrze, a na Krzyżnem wieczko od konserwy.
Można wkurzać się na ludzi i na ich śmieci, przejść obok i pójść dalej. Każdy ma do tego prawo i przyznaję, znam dobrze to uczucie. Ale jeśli gdzieś w głowie usłyszysz nieśmiale dobijającą się do świadomości myśl „Zrób coś!”, dopuść ją głosu i działaj. Chociaż raz na jakiś czas 🙂